Zacznę od tego, że jestem z nas dumna.
Moja babcia, która pochodzi z Kresów, oglądając obecne doniesienia telewizyjne, cały czas powtarza, że wszystko jej się przypomina, gdy to ona była dzieckiem i trwała II wojna – te naloty, hałas, huk, wybuchy, chowanie się w piwnicach. Tylko oni nie mieli gdzie uciekać. A tu jest pomoc. I nadzieja.
To, co teraz obserwujemy, postawę mieszkańców Polski, jak ruszyli do pomocy, te oddolne inicjatywy to dowód na to, że generalnie ludzie umieją się dogadać, o ile nie wmiesza się duża polityka.