Ośrodki, domy i centra kultury najdłużej ze wszystkich instytucji czekały na wytyczne dotyczące otwarcia. I doczekały się. Mamy czwarty etap znoszenia obostrzeń. Wszystko jasne? Jasne, że nie.
Czasami mam wrażenie, że czekamy na rozwiązanie pewnych spraw, tak jak księżniczki czekają na rycerza na białym koniu. Że wpadnie, narobi hałasu i uwolni od trosk.
Życie to nie bajka, zwłaszcza gdy pracuje się w kulturze.
Dobrze wykazać trochę własnej inwencji, a nie czekać biernie, aż inni rzecz zrobią. I to w rzeczach dużych, jak i małych.
Śledzę z nadzieją i niepokojem komunikaty na temat zdejmowania ograniczeń w związku z koronawirusem. Na konferencji 16 kwietnia zostało ogłoszone wprowadzenie czterech etapów zdejmowania obostrzeń wprowadzonych w związku z epidemią. Od 20 kwietnia wchodzi w życie pierwszy etap. Oczywiście filtruję informacje pod kątem instytucji kultury i przywracania ich zwyczajowej pracy.
Praca w kulturze w czasach COVID-19 – uzupełniony!
16 kwietnia 2020Edytowany!
Umówmy się na samym początku, że to nie będzie tekst w kategorii, czym jest koronawirus, kto ma gorzej, bardziej odpowiedzialnie i z większą możliwością zakażenia. Mnie interesuje kwestia funkcjonowania instytucji kultury w całej tej sytuacji epidemiologicznej.
Rozpoczęło się od odwołania imprez masowych. Od 12 marca instytucje kultury ograniczyły swoją działalność po wejściu w życie rozporządzenia Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które miało obowiązywać do 25 marca. Już wiemy, że czas został wydłużony do 10 kwietnia i to nie jest ostatnie słowo.
Nagle instytucje kultury stanęły przed nieznanymi dotąd, albo nieznanymi na taką skalę, dylematami. Odwołać czy przesunąć wydarzenia kulturalne? Ograniczyć działalność czy zamknąć instytucję? Jak pracować zdalnie? Jak ma działać ruch amatorski? Praca czy #zostanwdomu? Dużo pytań, mało odpowiedzi i rozwiązań systemowych.
Takiej sytuacji jeszcze nie miałam. Trzeba się do tego szczerze przyznać – dopadło nas wszystkich. I mam wrażenie, że branżę kulturalną dotyka to szczególnie dotkliwie, wszak gdzie można jeszcze liczyć na obecność skupisk ludzkich, jak nie u nas, prawda? W ciągu godziny musiałam jako dyrektor przeorganizować pracę kilkudziesięciu zatrudnionych u nas osób i zadecydować o działaniach dla kilku tysięcy innych – odbiorców, kontrahentów, uczestników.
Tempo działań i decyzji w różnych regionach kraju było nierównomierne.
Śledziłam w mediach wytyczne rządowe, komunikaty wojewody, cały czas była aktywna linia między urzędem miejskim, sztabem kryzysowym. Na szczęście u mnie przemówiono jednym głosem w kwestii bezpieczeństwa miasta i wytyczne dotyczą wszystkich instytucji. Bezpieczeństwo jest bardzo istotne. Pandemia to poważna sprawa. Nikt tego nie podważa, popieram i przyłączam się do zachowania środków ostrożności.