A może przewodzę?
Słowa tak podobne do siebie, a w znaczeniu mające kolosalną różnicę.
Było o ciemnych stronach zarządzania, to czas na rewers tego tematu. Na jednym z wykładów inspiracyjnych w programie „Lider w rzeczywistości hybrydowej” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności padło takie zdanie: każdy pracownik dąży do osiągnięcia swojego poziomu niekompetencji. Że jego celem jest objąć stanowisko, na którym jak najbardziej się nie zna. Jasna strona zarządzania to moment, kiedy właściwa osoba znajduje się na właściwym miejscu.
Łatwo jest czytać o trendach, antytrendach i oceniać innych. Za to znacznie trudniej jest skonfrontować się z ciemna stroną zarządzania, nie tylko w instytucjach kultury. Z czterech kapitałów: kreatywności, zaangażowania, dobrych relacji i współpracy płynącej z zaufania można czerpać, albo je trwonić. I jest to zasób zarówno dla kadry kierowniczej, jak i pracowników.
Ale dziś o szefach.