Spisałam sobie ten cytat jakiś czas temu i nie może mi do tej pory wyjść z głowy, siedzi we mnie mocno. Tak oczywiste sprawy jak kultura organizacyjna, o których często zapominamy, albo które sprowadzamy do owocowych czwartków czy koszulek z logo instytucji. A chodzi przecież o coś więcej…
Nieubłaganie zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, tak jak Jadźka Kargulowa nieuchronnie szła do pełnoletności. Klimat mają robić dekoracje, światełka, komedie romantyczne, George i Mariah, sweterki z bałwankiem, ogień w kominku i kubek gorącej czekolady. Ta czekolada mnie natchnęła do poniższego wpisu.
Cześć dyrektorze 🙂
Wiesz, że styl zarządzania, który preferujesz, wpływa na relacje w zespole? I na pracę zespołu, i na wyniki tej pracy. To jest szalenie ciekawe, że zwykle mamy preferowany styl zarządzania, choć powinniśmy używać wielu zależnie od sytuacji i (uwaga!) – kompetencji pracowników.
Ale o co chodzi?
Zastanawiałam się ostatnio w gronie szefów instytucji kultury, która sytuacja jest korzystniejsza do startu na stanowisku dyrektora – gdy jesteś osobą z zewnątrz, czy gdy awansujesz spośród załogi? Obie opcje mają swoje zalety, ale też mnóstwo wad. Ale niezależnie od tego, skąd się wywodzisz, na wszystkich czekają te same pułapki. Bo dyrektor instytucji z krótkim stażem albo ma wbudowany kompas, który wskazuje mu prawidłowy kierunek działań, unikanie kłopotliwych sytuacji i dyplomatyczne zachowanie, albo uczy się na błędach. Swoich lub cudzych.