Nieubłaganie zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, tak jak Jadźka Kargulowa nieuchronnie szła do pełnoletności. Klimat mają robić dekoracje, światełka, komedie romantyczne, George i Mariah, sweterki z bałwankiem, ogień w kominku i kubek gorącej czekolady. Ta czekolada mnie natchnęła do poniższego wpisu.
Łatwo jest czytać o trendach, antytrendach i oceniać innych. Za to znacznie trudniej jest skonfrontować się z ciemna stroną zarządzania, nie tylko w instytucjach kultury. Z czterech kapitałów: kreatywności, zaangażowania, dobrych relacji i współpracy płynącej z zaufania można czerpać, albo je trwonić. I jest to zasób zarówno dla kadry kierowniczej, jak i pracowników.
Ale dziś o szefach.
Zastanawiałam się ostatnio w gronie szefów instytucji kultury, która sytuacja jest korzystniejsza do startu na stanowisku dyrektora – gdy jesteś osobą z zewnątrz, czy gdy awansujesz spośród załogi? Obie opcje mają swoje zalety, ale też mnóstwo wad. Ale niezależnie od tego, skąd się wywodzisz, na wszystkich czekają te same pułapki. Bo dyrektor instytucji z krótkim stażem albo ma wbudowany kompas, który wskazuje mu prawidłowy kierunek działań, unikanie kłopotliwych sytuacji i dyplomatyczne zachowanie, albo uczy się na błędach. Swoich lub cudzych.
Warsztaty w Świdnicy po raz drugi :)
9 marca 2020Kolejna grupa uczestniczyła w warsztatach eksperckich, które poprowadziłam w u siebie, czyli w Świdnicy, w Galerii Fotografii, w Świdnickim Ośrodku Kultury – to jedno miejsce 🙂
Spotkaliśmy się w gronie osób zarządzających jednostkami kultury i znów warsztatowicze zjechali z różnych regionów Polski. Najliczniej był reprezentowany Dolny Śląsk, ale mieliśmy też gości z Wielkopolski i z Rzeszowa!
To niesamowite, że pokonali tyle km, żeby uczestniczyć w warsztatach.
Kiedy kolejne?
Najprawdopodobniej w drugiej połowie roku.
Będę informować.