Gdy widzimy osobę w kitlu i ze stetoskopem, możemy założyć, że to lekarz. Tak samo potrafimy rozpoznać strażaka czy policjanta. To takie stereotypowe przykłady. Ale jeśli potraktować temat stereotypowo, jak wygląda dyrektor? Do tego dyrektor instytucji kultury?
Jak wygląda stereotypowy dyrektor instytucji kultury?
Zacznijmy od tego – co chcemy pokazać i osiągnąć swoim wizerunkiem? Trzymam się sytuacji oficjalnych i od razu zastrzegam, że nie chodzi o urodę i modę, ale o pewien dress code, o dobór stroju odpowiednio do sytuacji. Często od Was słyszę, że dyrektor instytucji kultury nie jest traktowany poważnie np. w kontaktach z organizatorem, biznesem, sponsorami. A co robimy, by to zmienić?
Jedną z funkcji dyrektora instytucji kultury jest funkcja reprezentacyjna. To nie jest konkurs piękności ani strojności, chodzi o godne reprezentowanie instytucji, którą zarządzasz. Nasza praca jest różnorodna i samych par butów możesz potrzebować kilka w ciągu dnia – pantofle na oficjalne okazje i wizyty, sportowe do przemieszczania się na duże odległości albo chodzenie po zakamarkach obiektu. Przydadzą się też np. kalosze, gdy musisz zwizytować teren o porannej rosie.
Nie wiem, czy orientujesz się, kim jest Ola Budzyńska, Pani Swojego Czasu? Jakiś czas temu poszukiwała lokalu do prowadzenia swojej działalności. Od pierwszego spotkania z agentami nieruchomości zorientowała się, że nie jest brana na poważnie jako partner do rozmów i biznesu. Dlaczego nie wzbudzała zaufania, chociaż prowadzi firmę generującą milionowe zyski i ma setki tysięcy fanów w mediach społecznościowych? Bo przyjeżdżała na spotkania na hulajnodze, w t-shircie, podwiniętych spodniach i trampkach. Ubolewała, że tak powierzchownie została oceniona. Potem już na kolejne spotkania ubierała garnitur, choć bardzo mocno nie zgadzała się z takim traktowaniem.
(Dobrze podwinięte spodnie to też sztuka!).
Po co o tym piszę? Bo ludzie oceniają nas stereotypowo. Psychologia to jakoś wyjaśnia – że to atawistyczne pozostałości po naszych przodkach, gdzie trzeba było szybko ocenić, czy będziesz jeść, czy zostaniesz zjedzony. Tylko raz mamy szansę na zrobienie pierwszego wrażenia. Ze światem komunikujemy się głównie w sposób niewerbalny – poprzez mimikę, gesty, mowę ciała i właśnie wygląd (podkreślam, wygląd, nie urodę!). Nie twierdzę, że od tej pory mamy się wszyscy ubierać jednakowo jak w chińskim wojsku. Niemniej pewne ubrania mają przewagę nad innymi. Sporo nasłuchałam się dyskusji, że każdy ma swój styl, jest spora swoboda w modzie i jakieś odgórne zasady to przeżytek, który odgradza od kultury i stresuje odbiorcę. Ale zanim zaczniesz wymagać od innych, warto zacząć od siebie. Koncertu dla młodzieży nie pójdziesz zapowiadać w garniturze, a na wydarzenie dla seniorów z większym prawdopodobieństwem ubierzesz sukienkę w jasnych kolorach niż czarne spodnie. Z szacunku do odbiorcy. Jaki wielka fanka koloru czarnego, bo jest elegancki i dla leniwych (pasuje właściwie do wszystkiego), odradzam go np. na rozmowy kwalifikacyjne, gdzie lepiej sprawdzi się granatowy.
Kilka przydatnych zasad w ubieraniu się
Aby ubranie robiło “dobrą robotę”, przede wszystkim Ty musisz się w nim dobrze czuć. Dress code to zasady, bawienie się wyglądem w ramach pewnej konwencji. Dzięki takiemu podejściu możesz uniknąć ośmieszenia i możesz okazać szacunek osobom, przed którymi będziesz występować.
„Ubierz się niechlujnie, zapamiętają sukienkę. Ubierz się nienagannie, zapamiętają ciebie” – Coco Chanel
Wielu dyrektorów to czynni artyści, lubiący pokazać swoją indywidualność i mający tendencję do, rzekłabym, lekkiej przesady w stroju. Wówczas na przykład stojący na scenie dyrektor i zaproszony gość są czasami nie do odróżnienia. Warto pamiętać o tym, w jakiej roli przede wszystkim występujesz – czy to Ty jesteś zaproszonym gościem, czy reprezentujesz instytucję. I wtedy postawić na swój profesjonalizm związany ze stanowiskiem. A wyżyć się kolorystycznie czy fasonem owszem, można, ale przy Twoich artystycznych dokonaniach.
Zatem kilka zasad dyrektorskiego wyglądu:
- Poznaj swoją sylwetkę. Dzięki temu możesz wyeksponować to, co korzystne.
- Marynarka to zawsze dobry pomysł, dodaje profesjonalizmu w wyglądzie, z podwiniętymi lub podciągniętymi daje efekt nieformalny)
- Długość spódnicy i wysokość obcasów mają znaczenie, aby wygląd nie przyćmił tego, co mamy do przekazania i by nie rozpraszać odbiorcy.
- Dżinsy, choć wygodne i możliwe do noszenia na co dzień (uwielbiam i noszę!), źle wyglądają na scenie, powodują pewną niechlujność w wyglądzie (nie mylić z nonszalancją), lepsze będą spodnie z materiału.
- Rzeczy przezroczyste nosimy na wieczorne wydarzenia, tak samo diamenty (jeśli masz :))
- Ubrania bazowe warto wybierać w neutralnych kolorach, tj. biały, czarny, granatowy, beżowy, szary.
- Lepiej mieć ubrania matowe niż błyszczące – te drugie dodają kilogramów na zdjęciach. Ostrożnie też z wzorami na ubraniach, niektóre dają efekt rozpikselowania.
- Bez przesady z biżuterią, sezon choinkowy mamy dopiero w grudniu. Jest taka zasada Coco Chanel, żeby zdjąć ostatni element biżuterii, który założyłaś.
- Żeby nie było zbyt mdło, warto mieć jakiś jeden! mocniejszy akcent w wyglądzie, np. oprawki okularów, apaszkę, kolczyki, pasek.
- Zawsze w stylizacji obroni się biała koszula. Tak w ogóle dobrej jakości koszule (jednokolorowe) dają świetny efekt profesjonalnego wyglądu.
- Koszula lub bluzka włożona w spodnie lub spódnicę zrobi Ci talię! Można dodatkowo podkreślić paskiem. A jeśli dorzucisz do tego np. żakiet – to musi się udać!
10 sekund – tyle trwa „przeskanowanie” wyglądu drugiego człowieka.
Pamiętaj też, że na Twój wizerunek dyrektora składa się, oprócz tego, jak wyglądasz, także to, jak mówisz. Przysłuchaj się sobie, albo poproś kogoś zaufanego, by zrobił to dla Ciebie. Wiele błędów językowych typu: rok dwutysięczny dziewiętnasty, w każdym bądź razie, przekonywujący itp., akcent w słowach typu byliśmy, robiliśmy na drugą sylabę od końca zamiast prawidłowo na trzecią, można łatwo wyłapać i poprawić w wymowie.
Wspominam także o tym, bo jesteś osobą publiczną, liderem, wpływasz na opinię innych ludzi i reprezentujesz kulturę – czyli także innych dyrektorów. Dobrze jest nadawać ton. Dobry i gustowny.
A na koniec jeszcze anegdota:
Dawno temu w ośrodku kultury pracował niejaki pan Marian, wspominany jest do tej pory jako osoba zawsze elegancko ubrana, w garniturze, pod krawatem. Gdy przyjeżdżali artyści, pan Marian był pierwszą osobą, którą spotykali i choć widzieli go po raz pierwszy, od razu witali go słowami: “Dzień dobry panie dyrektorze”. Tyle że pan Marian był pracownikiem gospodarczym. Jak Cię widzą…
……………………………………………………………………………………………………….
Tekst powstał dzięki wsparciu PATRONÓW Kultury na Czasie.
To bardzo fajni ludzie, którym bliska jest kultura i ludzie nią zarządzający.
Zapraszam Cię do zostania PATRONEM!
8 komentarzy
Świetny tekst Aniu(jak zawsze zresztą), szkoda tylko że nie wszyscy chcą sie stosować do tych zasad i nie widzą problemu.
Dziękuję Wiolu 🙂
Mnie się też długo wydawało, że to nie ma znaczenia, ale ma, i to spore. Warto mieć tego świadomość, a każdy i tak robi, co chce.
Tak tekst trafiony w 10. Szczerze chętnie wzielabym udział w takich warsztatach odnośnie wystapien publicznych.
Często niestety zapominam o marynarkach, biorac na luz i wygode, ponieważ zawsze jest coś do zrobienia czy w terenie, czy ogrzewanie trzeba przykrecic…..
Właśnie dużo w wyglądzie można ugrać marynarką lub żakietem i butami!
Kiedyś jednego dnia byłam na uroczystej sesji rady, otwarciu obiektu sportowego i na występie w przedszkolu. Miałam na sobie uniwersalną sukienkę (prosty krój) i zmieniałam tylko buty.
Hmm, jeśli ten temat jest interesujący, to chętnie przygotuję takie warsztaty 🙂
Ja również piszę się na takie warsztaty Aniu 🙂
Dziękuję Gabrysiu, to ważna informacja 🙂
Jesteśmy w kontakcie!
Fanie by było gdyby ludzie się uwolnili od tych stereotypów z ubieraniem. Chociaż….. patrząc na dyrektora instytucji kultury w nienagannym garniturze myślę ze to tylko figurant, że nic fajnego nie ma w zanadrzu. Kto się tak ubiera, jak nie nudziarz! Sama od ludzi kreatywnych wymagam jakieś fantazji…..też myślę stereotypowo 🙂
Ja wiem, czy to stereotypy? Czy bardziej świadomość pewnych spraw i oddziaływania? Bardzo mi się podoba to, co napisałaś. Może właśnie te oczekiwania to jakiś stereotyp? Każdy z nas jest inny, a ta przykładowa marynarka wcale nie musi być klasyczna. Jeden dobrze się czuje w czymś jednokolorowym, inny wybierze wzory albo odlotowy kolor. A to wciąż ta sama część garderoby. 😉