Twój koszyk jest obecnie pusty!
Niektórzy pisali w trakcie, niektórzy tuż po zakończeniu, ja piszę teraz – bo właśnie wróciłam, za chwilę znów jadę w kolejne miejsce. Może powinna wnikliwiej, krytyczniej, mądrzej, ale doszłam do wniosku, że zrobię to teraz i z tego, co mam, i jest szansa, że przeczytasz, albo zrobię to za miesiąc, zgodnie ze sztuką – ale to już nikogo interesować nie będzie.
Zakończył się trwający trzy dni współKongres Kultury w Warszawie. To moje, jak dotychczas największe wydarzenie branżowe, w którym wzięłam udział jako uczestniczka. Do tego mam perspektywę osoby, która już pracownikiem instytucji kultury nie jest, ale pracuje z ich kadrą, zatem mam pozycję satelicką, może to dodaje jej nieco obiektywizmu. Nie byłam na wszystkich debatach, bo było to niewykonalne – kilka wydarzeń odbywało się równolegle, ale mają być dostępne nagrania, więc planuję nadrobić nieumiejętność zaginania czasoprzestrzeni.
„Sztuka potrzebuje innych pasów transmisyjnych”
„Jest tyle kompetencji do ogarnięcia, że jest szansa, że małe instytucje znikną”
„Wsiasto”
„Szara taśma do sklejania braków już nie wystarczy”
„Nie od szczęścia powinno zależeć to, jakie masz możliwości zarządzania instytucją kultury”
„Mikrozmiana”
„Celem działalności artystycznej nie jest działalność gospodarcza”
„Prawo jest kwadratowe”
„Firma paranoika jest paranoiczna”
„Folwark to stan umysłu ciemiężycieli i ciemiężonych”
„Partycypacja nie jest biznesowa, a ci co to wybierają, robią to z powodów estetycznych”
„Jesteś granulką w świecie”
„Co możemy zrobić, by czuć się bardziej współodpowiedzialnym?”
„Panel jest porażką, skoro potrzeba wypowiedzenia problemów jest silniejsza i ważniejsza niż rekomendacje czy rozwiązania”
„Otwierajmy szkoły, ale nie zamykajmy ośrodków kultury!”
„Wartościowstręt”
„Kulturą nie wygrywa się wyborów”
„Twórzmy sojusze, a nie wspólne postulaty”
Dla mnie najlepsi!
prof. Cezary Obracht-Prondzyński, Agnieszka Holland, Jakub Stokalski, Tomasz Włodarski, Radek Kowalik, Katarzyna Michalska, Anna Grajewska, prof. Iwona Kurz, Monika Januszewska, Karolina Miżyńska, Beata Cyboran, Jacek Santorski, Anna Długołęcka.
W większości zdecydowałam się na udział w debatach, których tematyka była w zakresie moich zainteresowań albo są związane z aktualną pracą. O ile wiele treści nie było dla mnie odkrywczych (bo to znam), to reakcje publiczności i kontry zawsze są cenne i nieprzewidywalne.
Ludzie chcą być wysłuchani. Żyjemy w swoich mikroświatach, bagienkach, co z jednej strony przyzwyczaja, odbiera poczucie sprawstwa, sens. Możliwość wypowiedzenia się publicznie staje się ważna, tak ważna, że czasem przesłania wysłuchanie rad czy poznanie wzorów od kogoś, kto ma rozwiązanie. To jeszcze nie jest ta gotowość do przyjęcia informacji zwrotnej. Do kultury napływają młode osoby, które zderzają się ze starymi problemami. Dlatego za nie fair uważam mówienie, że to już było i po co o tym znów gadać. Było, ale nie dla nich. Ale skoro problem jest wciąż ten sam, to znak, że to problem systemowy i tym bardziej nie można go bagatelizować.
Zarówno temat zbyt niskich płac, kulawego prawa, decentralizacji, wsparcia artystów zawodowych, animacji kultury, jak i godności, szacunku, przeciwdziałania mobbingowi, wspierania systemowego młodych wchodzących do branży, nowych technologii są szalenie ważne, dobrze, że wybrzmiały.
Niektóre zebrania mogą być mailem, i tak samo nie każde omawianie tematu musi być debatą.
Zabrakło mi miejsc, tablic stacjonarnych, czy wirtualnych, gdzie można na bieżąco zostawiać swoje przemyślenia i rekomendacje – na post-itach, pisane ręcznie – obojętnie. Do zarządzania udziałem w programie uruchomiona była apka, którą znamy z wcześniejszych wydarzeń. Niestety zakładka „Wall” była moderowana, przez co właściwie nie funkcjonowała.
Program był ciasny – krótkie przerwy lub ich brak, mało miejsca na networking (trochę nadrobiło ten mankament spotkanie w MSN), ale idea wybrzmiewająca ze sceny, że jest nadprodukcja, szybkość, brak czasu na ewaluację – układ programu potwierdził, co było nieco rozczarowujące jak zawartość różowej skrzyneczki w jednej z toalet (na zdjęciu). Tłumaczę to sobie krótkim czasem przeznaczonym na przygotowanie, bo wydarzenie powstawało w ekspresowym tempie.
Gubiłam się we wnętrzach PKiN i Teatru Dramatycznego, nazwy sal nic mi nie mówią, zwłaszcza gdy nie są podpisane.
Na trzydniowe wydarzenie potrzebne są trwalsze identyfikatory.
Protest artystów, który okazał się performancem. WTF?
Jeszcze przed kongresem było kilka wtop, jak choćby upublicznienie cząstkowych wyników. Natomiast przeprosiny i przyznanie się do błędu to naprawdę wielka umiejętność. Dla mnie bardzo!
Udział ministry kultury w debatach nie tylko w roli prelegentki, ale uczestniczki na widowni. Dla mnie – dodanie wiarygodności, że wypracowane rekomendacje nie powstają na darmo.
Słuchajmy się nawzajem.
Włączmy do rozmów osoby spoza kultury, bo mogą dać nową perspektywę albo przywołać do pi0nu w sytuacjach, które mogą się wydawać bez wyjścia.
Potrzebna jest przestrzeń do dzielenia się wrażeniami i rekomendacjami przez cały czas trwania wydarzenia.
Bez zmian w ustawie o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej nie pójdziemy dalej.
Bez poważania edukacji kulturalnej – też!
Przyjmijmy do wiadomości i na klatę, że dla wielu osób kultura nie jest ważna. Tak jak nie każdy jest fanem wędkarstwa, tak nie wszyscy chcą chodzić do teatru czy na zajęcia taneczne.
Społeczne instytucje kultury – to powiew dobrej przyszłości.
Zmiany w prawie dotyczące mobbingu i dobrostanu.
Zróbmy wszystko, by klientelistyczne myślenie to była przeszłość.
Nie wpadajmy w paranoję.
Współpraca z innymi sektorami – to siła i przyszłość.
Nie przekonujmy przekonanych do kultury. A do tych, którzy się wahają, mówmy językiem korzyści, włączając marketing i promocję.
Dziękuję za wszystkie rozmowy, spotkania, wspólne zdjęcia. I za podziękowania – za Checklistę, Plan rozwoju, Planner, udział w szkoleniach. Jestem wśród przyjaciół :*
58-100 Świdnica,
ul. M. Kopernika 25/7
8821983189
524920551
Copyright © 2024 wsparcie adito.pl