Bo kolejka była za długa, czyli o organizowaniu

Wyszedł tryptyk planowanieprojektowanie – organizowanie.

Temat organizacji i organizowania można ująć na tysiące sposobów i pewnie jeszcze kilku nie wymyślono. Oczywiście zanim zorganizujesz, najpierw zaplanujzaprojektuj.

Formalności znasz – wiesz, kiedy wydarzenie trzeba zgłosić i do jakich służb, że obowiązują umowy i wymogi techniczne, teraz jeszcze sanitarne. A ja chcę Ci pokazać, że organizacja to także, wydawałoby się, mało istotne drobiazgi, które mogą zaważyć na odbiorze całego, długo planowanego wydarzenia.

Będąc uczestnikiem konferencji…

Byłam jakiś czas temu na konferencji dotyczącej zarządzania i organizacji. Brzmi kosmicznie po tym czasie zamknięcia… Ech…

To są dla mnie cenne chwile, bo zwykle występuję jako organizator, a nie odbiorca wydarzenia. Dlatego przyjrzenie się  od drugiej strony – uczestnika, widza, słuchacza – to dla mnie cenna lekcja. Polecam ten sposób obserwacji. Daje dystans do własnych działań. 

 

Przyjeżdżam na konferencję. Ja-odbiorca najpierw nie mogę trafić do miejsca, gdzie odbywa się to wydarzenie. Błądzę kilkanaście minut. Rzecz odbywa się w sporym kompleksie budynków, do tego w tym czasie odbywają się jeszcze dwie inne konferencje w tym obiekcie. Strzałki kierują właśnie do tych dwóch. Znalazłam, o miejscu informował plakat A3 przyklejony od wewnątrz do przyciemnianej szyby. Jestem na czas. Hmm, otóż nie do końca, pilnuję, żeby się nie spóźnić, natomiast unikam sytuacji, gdy jestem za wcześnie. Plan konferencji był napisany w sposób wprowadzający w błąd – okazało się, że przede mną jeszcze godzina czekania. Czym grozi punktualność odbiorcy? Tym, że trafi na nieprzygotowanego organizatora! Pracownicy jeszcze układają rzeczy, identyfikatory dopiero jadą, ktoś przebiega z butami zmiennymi w dłoni. 

Przeskok w czasie o kilkanaście minut. Kolejka po kawę. Ekspres nie wyrabia, oględnie mówiąc, tworzy się gigantyczna kolejka. Kurtuazyjne rozmowy, ale jednak nerwowa atmosfera, problem z kawą potrafi świętego wyprowadzić z równowagi. 

Recepcjonistka siedzi z nosem wtopionym w telefon, zero kontaktu wzrokowego. Ktoś przynosi wreszcie identyfikatory, kolejka do ekspresu przenosi się do recepcji, żeby potwierdzić obecność. Dostaję identyfikator. Z Anny zostałam przemianowana na Anetę. Też ładnie, ale to jednak nie moje imię. Dopytuję, bo nazwisko się zgadza, czy może jest ktoś o tym samym nazwisku i dostałam czyjś identyfikator. No cóż, pomyłka w imieniu. Proszę o nowy identyfikator, by nieco rozluźnić sytuację, dodaję, że z nie swoim imieniem będę miała utrudniony networking. Recepcjonistka nie wie, co ma zrobić, reaguje przechodząca akurat, jak się później okazuje, dyrektorka, prosi mnie o chwilę cierpliwości i po kilkunastu minutach dostarcza mi nowy identyfikator. Następnie teatralnym szeptem zwraca się do recepcjonistki, żeby była bardziej rozgarnięta. 

Zaproszenie do sali, przywitanie i zaczynają się prelekcje.

 

Opowiadając o tej konferencji, nie wspominam o świetnych wykładach, o notatkach, które sobie zrobiłam i ludziach, których poznałam. Pierwszy filtr, przez który patrzę na to wydarzenie, dotyczy właśnie tego, że rzuciły mi się w oczy braki organizacyjne. 

A gdzie refleksja? Ile wydarzeń przeze mnie organizowanych było źle odebranych, bo zaważyły na nich takie sprawy jak kolejka do szatni, mało uprzejmy pracownik, brak mydła w toalecie. I na pytanie, czy koncert był fajny, odpowiada – taki sobie. Bo kolejka była za długa.

 

Podobało się? Zostaw komentarz pod wpisem 🙂

Kultura na Czasie
Anna Rudnicka

58-100 Świdnica,
ul. M. Kopernika 25/7

NIP:

8821983189

REGON:

524920551

W czym mogę Ci pomóc?

Telefon:

+48 605 925 386

Mail:

info@kulturanaczasie.pl

Znajdź mnie w mediach społecznościowych!

Regulamin sklepu internetowego

Polityka prywatności

Copyright © 2024 wsparcie adito.pl