Nieubłaganie zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, tak jak Jadźka Kargulowa nieuchronnie szła do pełnoletności. Klimat mają robić dekoracje, światełka, komedie romantyczne, George i Mariah, sweterki z bałwankiem, ogień w kominku i kubek gorącej czekolady. Ta czekolada mnie natchnęła do poniższego wpisu.
Było o ciemnych stronach zarządzania, to czas na rewers tego tematu. Na jednym z wykładów inspiracyjnych w programie „Lider w rzeczywistości hybrydowej” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności padło takie zdanie: każdy pracownik dąży do osiągnięcia swojego poziomu niekompetencji. Że jego celem jest objąć stanowisko, na którym jak najbardziej się nie zna. Jasna strona zarządzania to moment, kiedy właściwa osoba znajduje się na właściwym miejscu.
Cześć dyrektorze 🙂
Wiesz, że styl zarządzania, który preferujesz, wpływa na relacje w zespole? I na pracę zespołu, i na wyniki tej pracy. To jest szalenie ciekawe, że zwykle mamy preferowany styl zarządzania, choć powinniśmy używać wielu zależnie od sytuacji i (uwaga!) – kompetencji pracowników.
Ale o co chodzi?
Z ośrodkiem kultury mojego dzieciństwa kojarzy mi się głównie roześmiana, wesoła i głośna pani Krysia, która na wycieczkach namawiała do wspólnego śpiewania, a na festynach miejskich pierwsza inicjowała tzw. wężyki.
Z tym że nie każdy ma temperament pani Krysi. Czy to go dyskwalifikuje do pracy w instytucji kultury?
Zagłębiam się ostatnio nieco bardziej w tematy związane z cechami osobowymi, predyspozycjami wrodzonymi i wyuczonymi zachowaniami. Oczywiście wszystko w kontekście pracy w instytucjach kultury. Na to nakłada się tematyka funkcjonowania w otoczeniu prawnym, organizacyjnym, międzyludzkim. Robi się wszystkiego dużo i wielopoziomowo. Na proste pytanie, które powinno być na rozstrzygnięcie – tak lub nie – odpowiadam “to zależy”.
Temat łączenia instytucji kultury powraca regularnie co kilka lat, zwłaszcza przy okazji większych kryzysów. Ograniczenie działalności ze względu na Covid, drastyczne zmniejszenie dochodów samorządów, ale czasami po prostu czyjś pomysł w stylu “zmieńmy cokolwiek, bo tak” sprawiają, że w tym roku temat jest bardzo na czasie. Warto zatem przypomnieć sobie najważniejsze informacje z tym związane. Kto, kiedy i dlaczego łączy instytucje kultury oraz ile czasu na to potrzebuje? I czy to zawsze zły/dobry (niepotrzebne skreślić) wybór?
Takiej sytuacji jeszcze nie miałam. Trzeba się do tego szczerze przyznać – dopadło nas wszystkich. I mam wrażenie, że branżę kulturalną dotyka to szczególnie dotkliwie, wszak gdzie można jeszcze liczyć na obecność skupisk ludzkich, jak nie u nas, prawda? W ciągu godziny musiałam jako dyrektor przeorganizować pracę kilkudziesięciu zatrudnionych u nas osób i zadecydować o działaniach dla kilku tysięcy innych – odbiorców, kontrahentów, uczestników.
Tempo działań i decyzji w różnych regionach kraju było nierównomierne.
Śledziłam w mediach wytyczne rządowe, komunikaty wojewody, cały czas była aktywna linia między urzędem miejskim, sztabem kryzysowym. Na szczęście u mnie przemówiono jednym głosem w kwestii bezpieczeństwa miasta i wytyczne dotyczą wszystkich instytucji. Bezpieczeństwo jest bardzo istotne. Pandemia to poważna sprawa. Nikt tego nie podważa, popieram i przyłączam się do zachowania środków ostrożności.