Są jeszcze takie miejscowości w Polsce, w których już prawie byłam, ale… no właśnie coś. Musiałabym zjechać z trasy, albo przejeżdżałam pociągiem bez przesiadki, miałam tak napięty harmonogram wizyty w pobliżu, że już nie wystarczyło czasu. I taką miejscowością aż do marca 2023 była Bydgoszcz. A upatrzoną instytucją – Młyny Rothera. Jak się zapewne spodziewacie, wpis będzie o tym, że w końcu dotarłam do Bydgoszczy i Młynów, I co tam zobaczyłam inspirującego dla instytucji kultury. Sprawdzicie? 🙂
Piątek, godzina 14.50, dzwoni telefon.
- Dzień dobry pani! Mówi (tu wpisz odpowiednią osobę w zależności od struktury organizatora – kierownik wydziału, sekretarz, zastępca burmistrza, wójt). Jest taka sprawa, potrzebuję na poniedziałek dane o preferencjach publiczności w naszej gminie.
- Na poniedziałek? Jakie dane? (ośmielasz się wtrącić. I negocjujesz od razu, że może choć na środę).
- No takie coś, co ludzie lubią, na co chcą przychodzić, wie pani, o co chodzi.
- Ale wywiadów czy badań ankietowych nie zdążymy zrobić, trzeba opracować ankietę, a potem przeanalizować dane. Poza tym jutro organizujemy (tu wpisz odpowiednie) dożynki, koncert, warsztaty, pokaz filmu – pracownicy już mają przydzielone zadania.
- O, na pewno pani coś wymyśli.
Brzdęk. Słuchawka odłożona.
Oczywiście temat przerysowałam, ale są takie sytuacje, gdzie wymagane jest przeprowadzenie badań preferencji publiczności. Na już, teraz. Może potrzebujesz wskaźników do wniosku grantowego? Jak mniemam, staniesz na wysokości zadania, bo jesteś profesjonalistą i zdobędziesz potrzebne dane. Umówmy się, nie każdą instytucję stać na badania ankietowe przeprowadzane przez profesjonalne firmy czy organizacje, choć takie byłyby najbardziej pożądane. Ale to nie znaczy, że nic się z tematem badania preferencji i potrzeb publiczności nie da zrobić. Podrzucam kilka pomysłów.
Nieubłaganie zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, tak jak Jadźka Kargulowa nieuchronnie szła do pełnoletności. Klimat mają robić dekoracje, światełka, komedie romantyczne, George i Mariah, sweterki z bałwankiem, ogień w kominku i kubek gorącej czekolady. Ta czekolada mnie natchnęła do poniższego wpisu.
“Uczniom dwóch liceów kazano nauczyć się na pamięć książki telefonicznej. Ci z pierwszego zapytali – na kiedy?, ci z drugiego – po co?”.
Taka anegdota krążyła po mieście, w którym się uczyłam. Podejrzewam, że funkcjonowała w miejscowościach, w których były co najmniej dwie szkoły i pewnie rozpoznasz ją także ze swoich czasów szkolnych. Oczywiście opowiadali ją sobie uczniowie z “drugiego eLO”, bo fajnie podnosiła ich status i pokazywała, że myślą, a nie tylko biernie wykonują czyjeś polecenia.
Ta anegdota przypomniała mi się jakiś czas temu, gdy znajoma dyrektorka żaliła się, że młodzi pracownicy nie potrafią się dostosować do polityki panującej w firmie (tu w domyśle – instytucji kultury) i podważają polecenia przełożonych oraz status quo zakładu pracy.
Instytucje kultury i NGO – romans czy związek z przyszłością?
21 lutego 2022W świecie ograniczonych zasobów – pieniędzy, czasu – wydawałoby się, że trudno o porozumienie instytucji kultury i organizacji trzeciego sektora, gdy staramy się o granty w tych samych konkursach czy chcemy przyciągnąć na wydarzenia tego samego odbiorcę. Traktowanie siebie jako konkurencji, podważanie autorytetu “zramolałych i wygodnych” ośrodków, domów czy centrów kultury, a w drugą stronę zazdrość o większe możliwości pozyskania finansowania ze środków zewnętrznych raczej nie nastraja pozytywnie do wspólnych działań.
Może da się z tym coś zrobić?
Mity o pracy w instytucji kultury
15 listopada 2021Znasz te stereotypowe rozmowy dotyczące jakiegoś zawodu? Czyjeś przekonania, skojarzenia związane z pracą lub osobami? Na przykład, że informatycy są introwertyczni, nauczyciele pracują trzy godziny przy tablicy, bibliotekarki noszą okulary i włosy spięte w kok, a przedsiębiorcy na pewno oszczędzają na wszystkim? Zakładam, że tak.
A znasz jakieś dotyczące branży kulturalnej? Spytałam kilka osób, które na co dzień nie korzystają z naszej oferty, z czym im się kojarzy praca w instytucji kultury. Rozprawmy się z kilkoma mitami o pracy w tym miejscu…
A dokładnie, czy wydarzenia kulturalne są za darmo? Wystarczy, że koncert, spektakl warsztaty, wystawa nie są biletowane, natychmiast mamy tendencję do zachęcania odbiorcy do uczestnictwa słowami: “wstęp jest za darmo”. Działalność instytucji ma tzw. charakter misyjny, służymy społeczeństwu, celem naszych placówek jest prowadzenie wielokierunkowej działalności rozwijającej i zaspokajającej potrzeby kulturalne mieszkańców oraz upowszechnianie i promocja kultury (tak w skrócie).
Czy zatem kultura jest za darmo?
Temat łączenia instytucji kultury powraca regularnie co kilka lat, zwłaszcza przy okazji większych kryzysów. Ograniczenie działalności ze względu na Covid, drastyczne zmniejszenie dochodów samorządów, ale czasami po prostu czyjś pomysł w stylu “zmieńmy cokolwiek, bo tak” sprawiają, że w tym roku temat jest bardzo na czasie. Warto zatem przypomnieć sobie najważniejsze informacje z tym związane. Kto, kiedy i dlaczego łączy instytucje kultury oraz ile czasu na to potrzebuje? I czy to zawsze zły/dobry (niepotrzebne skreślić) wybór?
Warsztaty w Świdnicy po raz drugi :)
9 marca 2020Kolejna grupa uczestniczyła w warsztatach eksperckich, które poprowadziłam w u siebie, czyli w Świdnicy, w Galerii Fotografii, w Świdnickim Ośrodku Kultury – to jedno miejsce 🙂
Spotkaliśmy się w gronie osób zarządzających jednostkami kultury i znów warsztatowicze zjechali z różnych regionów Polski. Najliczniej był reprezentowany Dolny Śląsk, ale mieliśmy też gości z Wielkopolski i z Rzeszowa!
To niesamowite, że pokonali tyle km, żeby uczestniczyć w warsztatach.
Kiedy kolejne?
Najprawdopodobniej w drugiej połowie roku.
Będę informować.